sobota, 1 grudnia 2012

Hunter: Rozdział 5


Buu. Tutaj Mazohyst (Czarna Pe.).
Bez zbędnego gadania, zapraszamy do czytania.

~~~~

Tom

Pod blokiem byłem już równo o dwudziestej pierwszej. Jakiś jego sąsiad szedł, więc prześlizgnąłem się na klatkę i znalazłem się szybko na jego piętrze. Czekałem więc na niego pod mieszkaniem. Długo nie przychodził, myślałem, że się spóźni. Zobaczyłem go nagle na schodach równo dwadzieścia po.
- Masz szczęście - powiedziałem.
Spojrzał na mnie i bez słowa otworzył drzwi. Weszliśmy do środka, kierując się od razu do sypialni.
Wygodnie rozłożyłem się na łóżku, a Bill stanął przede mną w bezruchu, nerwowo zagryzając wargę.
- Działaj - nakazałem.
- Co?
- Pokaż, co potrafisz.
- C-czyli...?
Spojrzałem na niego z politowaniem. Podniosłem się z łóżka, by do niego podejść. Gwałtownie wpiłem się w jego usta.
- Pokaż, jaka z ciebie dziwka - wyszeptałem, przerywając pocałunek.


Bill

Właśnie wchodziłem schodami na górę i zobaczyłem przed swoimi drzwiami Toma. Serce od razu zaczęło bić mi szybciej, ze strachu oczywiście.
-Masz szczęście.
Nic na to nie odpowiedziałem. Po prostu otworzyłem drzwi i weszliśmy do środka. Kiedy tam byliśmy przekręciłem wszystkie zamki i razem z Tomem udaliśmy się do mojej sypialni. Tom uwalił się na moim łóżku, a ja stałem obok patrząc na niego. Bałem się i przez to nawet nie wiem kiedy zacząłem zagryzać wargę.
-Działaj.
-Co?
To jego jedno słowo sprawiło, że czułem się tak jakby mówił do mnie zaszyfrowanym językiem.
-Pokaż, co potrafisz.
-C-czyli…?
Spojrzał na mnie i raptownie się podniósł wpijając się gwałtownie w moje wargi. Przerwał pocałunek i uśmiechnął się do mnie.
-Pokaż, jaka z ciebie dziwka.
Te słowa sprawiły, że zadrżałem. Miał rację. Teraz właśnie tym będę, prawda? Będzie do mnie przyjeżdżać i tak będą wyglądać moje noce… Drżącymi ustami wpiłem się w jego pełne wargi i w miarę wychodził mi namiętny pocałunek. Starałem się nie myśleć a działać. Drżące dłonie wsunąłem pod jego koszulkę i zacząłem nimi błądzić po jego umięśnionym brzuchu.
 -Dlaczego… ja?
Szepnąłem w jego usta w swoje bursztynowe oczy utkwiłem w jego ciemnych tęczówkach. Chciałem to wiedzieć. A może musiałem…?


Tom

Oddał pocałunek. Wsunął swoje dłonie pod moją koszulkę i nieporadnie błądził nimi po moim brzuchu. Mimo, że mu to średnio wychodziło, podobało mi się to.
- Dlaczego... ja? - szepnął prosto w moje usta, patrząc mi w oczy.
- Bo jest w tobie coś... Pociągającego. Twoje ciało mnie podnieca.
Mimo półmroku panującego w pokoju udało mi się dostrzec, że chłopak się zarumienił. Spuścił wzrok i nie odezwał się słowem.
Wpiłem się w jego usta, a on pogłębił pocałunek, zarzucając mi ręce na szyję. Nadal go całując, rozpiąłem mu spodnie, po czym zszedłem pocałunkami na jego obojczyki, a dłonie wsunąłem mu w bokserki, głaszcząc jego pośladki.
Mimowolnie jęknął.
Usiadłem na skraju łóżka.
- Zatańcz - nakazałem.


Bill

- Bo jest w tobie coś... Pociągającego. Twoje ciało mnie podnieca.
 Te słowa sprawiły, że poczułem, jak moje policzki rumienią się. Zatkało mnie i spuściłem wzrok, wlepiając go w podłogę. Wtedy Tom raptownie wpił się w moje wargi.  Oddałem pocałunek, zarzucając mu ręce na szyję. Jeśli chcę mieć robotę i nie być pośmiewiskiem dla facetów, to muszę przełamać się. Tom rozpiął mi spodnie i zaczął całować moje obojczyki. Jego dłonie wsunęły się w moje pośladki, na których zacisnął palce, a ja jęknąłem. Usiadł na łóżku i uśmiechnął się do mnie.
-Zatańcz.
Nie była to prośba, a słyszalny rozkaz. Nie umiem tańczyć… Cholera! Nie mogę też powiedzieć nie, bo jak zrobię to trzy razy on odda płytę. Zamknąłem oczy. Drżącymi dłońmi odpinałem guziki koszuli, a moje ciało poruszało się do niesłyszalnej muzyki. Kręciłem zmysłowo biodrami. Boże to jest takie poniżające. Po rozpięciu ostatniego guzika, zsunąłem koszulę z ramion, a ta upadła na podłogę. Teraz była widoczna na mojej piersi blizna w postaci imienia „Tom”. Odwróciłem się tyłem do niego i kręcąc dalej biodrami powoli pozbyłem się spodni i bokserek. Stanąłem przed nim obdarty z ubrań i godności.
-M..może być tyle..?  Zapytałem cicho obejmując się rękami. Chciałem chociaż trochę zakryć swoją nagość.

Tom

Uwielbiałem to, jak się przede mną rumienił i poniżał. Kochałem tę świadomość, że musi zrobić dla mnie wszystko, inaczej straci pracę.
Nie tańczył źle, zważając na to, że to zapewne jego pierwszy raz. Rzekłbym nawet, że szło mu... Dobrze. Przejechałem językiem po dolnej wardze, obserwując jego poczynania.
- M..może być tyle...? - zapytał nieśmiało, próbując się zakryć. Skinąłem głową.
Chyba chcąc mi to wynagrodzić osunął się na kolana i na czworakach podszedł do mnie. Rozchyliłem nogi, a on rozpiął mi spodnie.


Bill

Kiwnął głową, że może być, więc opadłem na kolana i na czworakach podszedłem do niego. Tom od razu rozchylił nogi, a ja rozpiąłem jego spodnie. Dalej cały drżałem. Nie wiem, czy kiedykolwiek przestanę bać się tego człowieka. Pociągnąłem za spodnie dając mu do zrozumienia aby podniósł tyłek. Kiedy to zrobił ściągnąłem z niego spodnie i to samo zrobiłem z bokserkami. Przed moimi oczami ukazał się jego sterczący członek. Zacząłem szybciej oddychać, bo przerażała mnie myśl, że mam mieć to w ustach. Zwymiotuję… To właśnie pomyślałem, jednak nachyliłem nad jego członkiem głowę i przesunąłem po nim drżącym językiem. Na pewno widział, że walczę sam ze sobą. Po chwili miałem w ustach jego członka. Lizałem go, drażniłem metalową kuleczką w języku i poruszałem głową raz w górę, raz w dół. Boże ja obciągam innemu facetowi. Przecież on wie, że jestem hetero!


Tom

Pedał widocznie się starał, z czego byłem zadowolony. Szło mu lepiej, niż ostatnio, więc cicho mruczałem. Widziałem, że sam ze sobą walczy, więc starałem się od niego zbyt dużo nie wymagać - w końcu to pierwszy raz, kiedy robi to ze mną na spokojnie. Wie, że jestem nieobliczalny, więc wciąż się boi.
Pieścił językiem moje przyrodzenie, na przemian mi obciągając.
Po chwili spuściłem mu się w usta. Przyjął wszystko bez problemu.
- Dobra suka... - "pochwaliłem".
Wziął go w usta jeszcze raz, przez chwilę go liżąc i ssąc, po czym wspiął się na moje kolana i samowolnie opuścił się na mojego penisa, jęcząc głośno z bólu. Zadziwił mnie.


Bill

Pieściłem jego penisa, tak jak umiałem najlepiej. Nie chciałem dostać od niego za niestaranie się. Ta praca jest dla mnie wszystkim. Muszę ją zatrzymać. Po dłuższej chwili Tom spuścił mi się w usta. Spojrzałem na niego powoli wysuwając jego członka z ust. Myślałem, że zwymiotuję. Połknąłem szybko nasienie. Tak, miałem delikatny odruch wymiotny. Jednak nie przejmując się tym wytarłem dłonią kącik ust, z którego popłynęła mi mała strużka spermy.
-Dobra suka…
Ponownie wziąłem w usta członka Toma i starannie go wylizałem, ssąc na zmianę. Po tej czynności wdrapałem się na kolana Toma, przywarłem ustami do jego szyi i po ujęciu w dłoń jego penisa opadłem na niego. Jęknąłem z bólu i nieświadomy tego co robię, zatopiłem zęby w skórze Toma.  Wtedy powoli opadłem na jego kolana. Czułem, jak jego członek wchodzi we mnie coraz głębiej, rozpychając i zapełniając moje wnętrze. Poczułem w oczach łzy. To bolało… Jednak gdy w końcu siedziałem na jego kolanach, mając jego penisa po same jądra w sobie… dotarło do mnie, że w ustach czuję krew. Puściłem jego szyję i spojrzałem na niego przerażony.
-P-przepraszam… to… to było nieświadomie…
-Cicho… pogadamy o tym potem… Może jak będziesz dobry w robieniu mi dobrze…. To nie otrzymasz kary za to co zrobiłeś…
Zacząłem drżeć. Nie ufałem mu. Nie potrafiłem. Nie po tym, kiedy wykonywałem jego polecenia, a on potem potraktował mnie tak, jakbym tego nie robił. Sądzę, że na pewno odkrył moje drżenie, ale nie obchodziło mnie to. Zamknąłem oczy i trzymając ręce na jego ramionach, zacząłem płynnie poruszać tyłkiem w górę i dół. Wtedy stało się coś, co mnie całkowicie zaskoczyło. Otworzyłem szeroko oczy i spojrzałem na niego z jeszcze większym przerażeniem. Tom mnie zaczął masturbować. Byłem przygotowany na wszystko. Tylko nie na to. Miałem być jego dziwką, ale przez szantaż, nie było mowy o tym że mam czerpać z tego przyjemność.
-N..n… Ah!  Opuściłem głowę, zagryzając dolną wargę przez co przestałem ruszać tyłkiem.
-Nie przestawaj.
 Po przypomnieniu mi tego, ponownie zacząłem podskakiwać na jego kolanach w górę i w dół. Rozchyliłem usta ciężko oddychając. Nie… błagam… Zacząłem jęczeć, jak rasowa dziwka. Nie z bólu, a z przyjemności jaką czułem. Zacząłem podskakiwać jeszcze szybciej na jego kolanach.
-Mam przestać? Przecież tego nie chciałeś.
Spojrzałem na niego wzrokiem przepełnionym pożądaniem.
-P-proszę nie przestawaj… ja…
-O nie mój drogi.  Szepnął z szerokim uśmiechem.
-Jeżeli chcesz dojść musisz mnie o to w odpowiedni sposób poprosić.  Zdębiałem. Patrzyłem na niego ciągle pochłonięty przyjemnością jaką mi dał. Przestałem się poruszać na nim. Wtedy na ucho powiedział mi co mam zrobić.
 -C-co…? to jest…
-Poniżające? A czy możesz być poniżony jeszcze bardziej niż teraz czy trzy tygodnie temu?
 Te słowa zabolały. W oczach pojawiły się łzy. Drżąc spuściłem głowę. Mój penis bolał. Kiedy nie dawałem długo odpowiedzi, Tom przesunął powoli dłonią po moim członku. Znowu jęknąłem.
-B..błagam P-panie.. Pozwój… pozwól mi dojść…
Po tych słowach czerwieniąc się jak nigdy w życiu wpiłem się w jego usta.
-Jak chcesz to potrafisz…
 Zaśmiał się i jego ręka zaczęła mnie na nowo masturbować.  Ponownie zacząłem na nim skakać i to coraz szybciej. Słyszałem jęki i krzyki… Kto to… Kiedy otworzyłem oczy dotarło do mnie że to ja. Przerażony tym zakryłem dłońmi usta. Usłyszałem śmiech Toma. N..nie wytrzymam. Szybciej skakać na nim już nie mogłem. Po chwili doszedłem krzycząc głośno jego imię i spuściłem się w jego rękę. Poczułem, że i on doszedł tylko, że w moim wnętrzu. Zamarłem. Mam w sobie jego spermę. Jednak mogłem zostać upokorzony bardziej. Jęczałem jak dziwka, doszedłem przez mężczyznę który zrobił mi tak wiele złego wykrzykując jego imię  i mam w sobie jego nasienie. Oparłem czoło o jego ramię dysząc głośno. Byłem padnięty. Takiego orgazmu nie miałem nigdy w życiu. To też można dodać do upokorzenia. Kręciło mi się w głowie i brakowało mi tchu.


Tom

Zachowanie Billa jednocześnie zadziwiało mnie i w pewnym sensie podniecało. Ten pedał był naprawdę niezły! Chciało mi się z niego śmiać, kiedy tak jęczał i krzyczał... W końcu nie wytrzymałem, i kiedy zawstydzony zakrył usta dłońmi, ja wybuchnąłem śmiechem. Po chwili wykrzyczał głośno moje imię i doszedł, spuszczając się w moją rękę. W tym samym momencie doszedłem i ja, zostawiając swoje nasienie w jego wnętrzu.
Pedał dyszał głośno ze zmęczenia.  Oparł swoje czoło o moje ramię.
- To tyle na dzisiaj - oznajmiłem.
Podniósł zdziwiony głowę.
- Co?
- Słyszałeś. A teraz złaź ze mnie, chce się ubrać. Mam ważne spotkanie.
- A-ale... - wyjąkał, jakby z zawodem.
- Złaź, powiedziałem.
Zszedł ze mnie bez słowa, a z jego wejścia polała się moja sperma. Spojrzał na to z niesmakiem i pokierował się do łazienki. Albo mi się przywidziało, albo płakał. Cóż, nie obchodzi mnie to.
Ubrałem się i chciałem już wychodzić z jego mieszkania, gdy z ostatniej chwili coś mnie tknęło. Podszedłem pod drzwi łazienki, przykładając do nich ucho. Usłyszałem szloch Billa.
Odsunąłem się od drzwi i postanowiłem, że na niego poczekam. Kiedy wyszedł okryty ręcznikiem, z wrednym uśmieszkiem wcisnąłem mu w dłonie dwieście dolców.
Spojrzał na mnie zdezorientowany, po czym rzucił pieniądze na podłogę i z powrotem zniknął za drzwiami łazienki.
Uśmiechnąłem się pod nosem i wyszedłem.


Bill

- To tyle na dzisiaj.
Podniosłem głowę i spojrzałem na niego.
- Co?
- Słyszałeś. A teraz złaź ze mnie, chce się ubrać. Mam ważne spotkanie.
- A-ale...
- Złaź, powiedziałem.
Kiedy z niego zszedłem, a jego penis wyszedł ze mnie poleciała mi po udach jego sperma. Spojrzałem na to zniesmaczony i od razu udałem się do łazienki. Tak poniżony nie byłem naprawdę nigdy. Ze łzami w oczach zamknąłem drzwi i od razu przemyłem pod prysznicem tyłek. Płakałem kiedy go myłem. Okryłem się ręcznikiem i wyszedłem z łazienki. Zaskoczyło mnie to, że Tom stał przy drzwiach od łazienki. Uśmiechnął się do mnie wrednie i wcisnął mi coś w rękę. Kiedy zauważyłem co to jest miałem ochotę go uderzyć. Jednak nie zrobiłem tego. Rzuciłem w niego tymi pieniędzmi i ponownie ukryłem się w łazience. Wyszedłem dopiero, jak usłyszałem zamykane drzwi od mieszkania. Szybko pobiegłem je zamknąć i wróciłem do sypialni. Położyłem się na łóżku i cicho szlochając zasnąłem.


Tom

Udałem się od razu do mojego domu. Wykąpałem się, zjadłem kolację i później wylegiwałem się na kanapie w salonie. Myślałem o pedale. O tym, jakie wywołuje we mnie emocje, które niestety muszę opanowywać. O tym, jakie ma pociągające, seksowne ciało, choć może i wychudzone i kościste.  Zastanawiałem się, dlaczego nakazałem mu być moją dziwką. Mogłem go po prostu raz a dobrze przeruchać, ewentualnie dwa razy, a potem znów szukać kolejnej ofiary.  Ale nie, zachciało mi się bawić w Ash (czyt: sadystę) i go szantażować. Chociaż, nie powiem, uwielbiałem go poniżać. Ciekawe, jak to się dalej potoczy.
Wstałem z kanapy i przespacerowałem się po mojej "rezydencji". Pomyślałem, że trochę tu smutno i jakoś tak... Pusto. Mieszkałem tylko z matką, ale ona i tak miała pełne ręce roboty i nie było z kim pogadać.
I wtedy właśnie do głowy wpadł mi pewien pomysł. A może by tak ściągnąć tutaj pedałka....?

13 komentarzy:

  1. *-* Jaki zajebisty odcinek! <3 Biedny Bill, Tom go weźmie do siebie i nie będzie się mógł biedaczek skryć za zamkniętymi drzwiami xD Nie mogę się doczekać kolejnej notki! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tom chce, żeby Bill z nim zamieszkał? Czarno to widzę...
    Biedny Bill... Taki poniżany... Głupi, zły Tom!
    Czekam na kolejną notkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tom, ty sadysto!
    to prawda, że - jak to napisałyście - tym razem było "na spokojnie" i to prawda, że odetchnęłam z ulgą z tego też powodu, ale kiedy Tom tak parszywie potraktował Billa na koniec, serce mi się złamało. widział, że płacze, ale nie byłby sobą, gdyby go nie poniżył, hę?
    a teraz co?! chce go sprowadzić do domu?! o nie! tylko nie to! drżę na samą myśl, dziewczyny. co temu Tomowi rodzi się w tej chorej głowie?

    sam odcinek był świetny! powiedziałabym nawet - co może Was zaskoczyć - że był bardzo zmysłowy. nie chodzi mi to o samo zbliżenie, choć pośrednio też. kiedy się to czytało miało się wrażenie obserwowania akcji, jak podczas przedstawienia w teatrze. widoczne emocje i reakcje obu bohaterów. plastyczny język. odpowiednio zbudowane akcja. to dzięki temu odczuwa się to, co się dzieje, a nie jedynie czyta. na tym właśnie polega zmysłowość, kótrą tu wyczuwam, dziewczyny.
    dziękuję za ten odcinek. gratuluję, bo był niezwykle udany!
    całuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach! zapomniałabym...
      Tomowi Bill w żaden sposób nie jest obojętny. to dla niego nie tylko "zwykły pedałek". tutaj coś się rodzi. pewna świadomość. tylko jak to na niego wpłynie?
      więcej na ten temat nie napiszę. mam swoje przypuszczenia, co do tego wątku, jednakże nie chcę ich teraz ujawniać. ;) czuję, że to jeszcze za wcześnie.

      Usuń
  4. Łaa! *-* Uwielbiam Was. Nie mogę się doczekać reakcji Billa na wieść, że ma zamieszkać z Tomem. Huehuehuehuehue. :>
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej Tomi sadysta jejejejeje :] Więc tak . . . po pierwsze zapraszam do siebie ty-krol-ja-pan.blogspot.com obydwie ,a zresztą wszystkich zapraszam wchodcię drzwiami i oknami nie ma sprawy :] A po drugie taki biedy hetero który później stanie się homo Bill :[ Tak mi go żal :[ Chociaż . . . nie cały czas jest mi go żal i boże ten Tom . . . tak go nie lubię . . . żartowałem postać Toma jest zajebista :] U . . . Bill i Tom będą mieszkać razem o nie . . . ja już sobie wyobraziłem mieszkanie Billa i mi się bardzo spodobało :[ Jest takie śliczne :] Dobra kończę następny post pewnie będzie dłuży zapraszam do siebie :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurwa komentarz . . . komentarz nie Post ja już jestem śpiący :[

      Usuń
  6. Dobra. Nie odpowiadam za to co napisze w tym komentarzu. Od 6 rano jestem na nogach i chwile temu wróciłam z "domowego kina" w którym obejrzałam najnudniejszy film na świecie...
    To tak:
    Może mi się wydaje, ale Billowi coraz bardziej podoba się to co tom z nim robi. Podnieca go to? Ale z drugiej strony brzydzi i czuje się poniżony. Boże...
    Ale kary za ugryzienie nie dostał... no chyba, ze pieniądze były karą. Skurwysyn z Toma. Skurwysyn, sadysta, chuj i jeszcze wiele wiele tego by było.
    I Tom mieszka z matką? W tym wieku? (ile on właściwie ma lat?)
    Ale jak matki w domu nie ma to tak jakby się z nią nie mieszkało... no ale jednak tam jest(czasem)(i właśnie wychodzi to moje niespanie).
    I jak to chce Billa sprowadzić? Nie przesadza za bardzo? Rozumiem, będzie go mieć pod ręką, ale praca(Billa) i rodzinka? Oj nie. To się źle skończy.
    Biedny Billy :( Że musiał trafić na Toma. Ten to ma pecha. Ale tak to jest jak się wieczorami szwęda po okolicy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś mi się zdaje, że Tomowi się podobało to ugryzienie!
    Mam nadzieję, że zacznie łagodniej traktować Billa.
    Jesteście niesamowite!
    wenywenyweny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, na http://ty-i-ja-to-my.blogspot.com/ pojawił się pierwszy rozdział, na który serdecznie zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. KOCHAM TO OPOWIADANIE!! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojć. Biedny Billy. Ten to zawsze ma pecha! Czy on zawsze musi wpadać na takich typów jak nasz "kochany" Tom? No serio...
    Ale opowiadanie jest świetne! Powalił mnie fragment z tym jak Bill błagał Toma o pozwolenie na dojście.
    Tom jest typem człowieka, który uwielbia się znęcać nad słabszymi. Według niego jego misją życiową jest tępienie pedałów. Trochę to dziwne skoro w jego paczce są homoseksualni chłopcy. Ale to wasze opowiadanie, więc się nie czepiam. ;3

    Jest na prawdę bosko *__*
    Uwielbiam takie masochistyczne opowiadania!
    Hahaha... Przemoc wobec innych jest super, ale tylko w fantazji. W realu to nie jest takie fajne. tak, czy inaczej, czekam na kolejną część.
    Mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać, bo tu uschnę.

    PS. Zapraszam w wolnej chwili do mnie na es-ist-gegen-meinen-willen.blogspot.com
    <3 KOCAM WASZE OPO I WASZ CUDOWNY DUET <3

    OdpowiedzUsuń
  11. „Dekalog uczuć” to niezwykła historia opowiadająca o miłości między dwoma całkiem różnymi mężczyznami.
    Każdy z nich ma swój własny cel i marzenia.
    Z pozoru nic ich nie łączy
    Sebastian Masters to twardo stąpający po ziemi mężczyzna z własnymi marzeniami, a Deacon Sanders jest zdolnym tancerzem dającym się ponieść własnym marzeniom.
    Jednak los pokazuje, że nie można walczyć z przeznaczeniem, które potrafi zmienić całkowicie rzeczywistość.
    Gdy spotykają się ponownie po latach będą musieli wyjaśnić między sobą wiele rzeczy i na nowo odbudować relacje.
    Czy można wyprzeć się samego siebie aby udowodnić, że jest się kimś całkiem innym?
    Czy miłość ma jakieś szansę w twardym męskim myśleniu?
    Zapraszam do zapoznania się z nową historią.
    Na adres: http://dekalog-uczuc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń